środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 23 : Tak, zależy mi.

Tak, jej reakcja zaskoczyła nas nie wątpliwie, przecież kto normalny rzuciłby się na dwójkę gejów i zaczął im gratulować? Ale właśnie to zrobiła, jak się później dowiedzieliśmy, Katy. Wydaje mi się, że to dodało zarówno jak i mi, tak i Liam'owi odwagi. Co ja mówię, wydaje mi się? To dodało nam odwagi. Sądzę, że teraz wszystko się już jakoś ułoży.
Po skończonym wywiadzie, wyszliśmy z budynku i razem z Katy udaliśmy się w kierunku najbliższego centrum handlowego. Może to głupie, ale chcieliśmy się jej odwdzięczyć. Za to, że zaakceptowała nas takich jacy jesteśmy. Najpierw oczywiście daliśmy jej autograf, zrobiliśmy sobie zdjęcie, aż w końcu zaprosiliśmy na wspólny dzień z Niam'em. Byłoby jej miło, gdyby spędziła go również z resztą zespołu, ale oni niestety musieli już wracać do swoich dziewczyn. We trójkę udaliśmy się do restauracji, gdzie zjedliśmy wspólnie posiłek. Dziewczyna zaczęła wypytywać nas o wszystko, mianowicie jak to się zaczęło, od jak dawna jesteśmy razem. W końcu zadała pytanie czy się kochamy. 'Tak, zależy mi na nim.' odpowiedziałem jej bez większego namysłu. Ta jednak wcale się tym nie zadowoliła. ' Kochasz Liam'a, Niall ?' ponowiła pytanie. Odwróciłem głowę w kierunku Liam'a. Po raz kolejny w moim życiu zatraciłem się w jego brązowych oczach, swoją lewą ręką złapałem jego dłoń, która leżała na stole. Z uśmiechem na ustach, odpowiedziałem Katy na jej pytanie 'Kocham Go'. Delikatnie przegryzłem dolną wargę. Nie musiałem długo czekać, aż na swoich ustach poczuję jego pełne wargi. Nie był to jakiś długi pocałunek, wręcz przeciwnie, pozostawił mi pewien niedosyt. Chciałem więcej, pragnąłem go. Tak, właśnie tu i teraz. Teoretycznie, mógłbym zaciągnąć go do męskiej toalety lub przymierzalni na szybki numerek, ale praktycznie to by nigdy w życiu nie przeszło. Już nawet nie chodziło o to, że przed nami siedziała 16-latka, która obserwowała każdy nasz ruch, ale o to, że za nami, stało stado baranów, pragnących tylko zrobić nam kolejne zdjęcie. Tak więc moje plany musiały poczekać, aż w końcu będziemy sami.
Resztę dnia spędziliśmy w towarzystwie, tak w zasadzie, to całkiem atrakcyjnej dziewczyny. Chodziliśmy po centrum, później oprowadziliśmy Katy po domu One Direction. Widziałem te iskierki w jej oczach, kiedy coraz więcej się o nas dowiadywała. Można powiedzieć, że kochała nas. Ale za co? Za to, że mamy dobrą muzykę, czy jesteśmy przystojni? Możliwe, że przez to też, ale głównym powodem, jak sama nam oznajmiła, było nasze przywiązanie do fanów, to jak o nich dbamy, pragnąc zadowolić ich we wszystkim co robimy. Jedni powiedzą, że to głupie, kochać kogoś kogo się nie zna, ale drudzy zrozumieją, bo doskonale wiedzą jak to jest.
Na sam koniec dnia odwieźliśmy ją do domu i podziękowaliśmy za wspólny dzień. Katy była nam wdzięczna, cały czas dziękowała, ale to my powinniśmy dziękować, co też uczyniliśmy. Mam nadzieję, że dzięki niej ludzie szybciej nas zaakceptują. W końcu teraz tworzymy jedność, teraz jesteśmy Niam'em.

** Z perspektywy Rose **
miesiąc później.
Siedziałam właśnie na tarasie, zajadając płatki kukurydziane i oglądając zachód słońca. Byłam sama. Cóż każdemu przydaje się czasami chwila samotności. To dobry czas do przemyśleń. Nad czym ja myślałam? Wydaje się, że mam wszystko, kochającego brata, rodziców, którzy co prawda się rozwiedli, ale dalej nas kochają, chłopaka, który poszedłby za mną na drugi koniec świata, przyjaciół, którzy zawsze mi pomogą. Tak, w zasadzie to mam wszystko, ale chciałabym w końcu zacząć żyć. Od czasu gwałtu, ja i Harry to inna para.. Nie ma w niej już tyle namiętności co kiedyś. Czuję się jak jakaś stara babcia, która nie może liczyć na seks, lub trochę czułości, bo bolą ją wszystkie kości. Z tym, że mnie nie bolały. Jedyne co przeszkadzało mi, to wspomnienia. Chciałabym w końcu zacząć normalnie funkcjonować, robić z Hazzą te same rzeczy co wcześniej. Wiem, wszyscy w domu mi pomagają, ale co z tego? Problem tkwi we mnie i to ja muszę się z nim uporać. Tylko jak? Jak przekonać siebie, że to coś pięknego, a nie brutalnego i bolesnego? Niby mam wsparcie psychologa, ale ile można pytać, a odpowiedź dostawać tylko jedną 'Potrzebujesz więcej czasu niż inni'. Pierdolenie. To mogłoby się już skończyć. Chcę żyć. Chcę tylko znowu zacząć żyć.
Ktoś puknął mnie lekko w ramię, aż ze strachu upuściłam białą miskę na ziemię. Rozbiła się na niej na miliony kawałeczków.
- Przepraszam, że Cię wystraszyłem. - usłyszałam ciepły głos Stylesa.
- Nie masz za co mnie przepraszać. - uśmiechnęłam się do niego, a on ukląkł na podłogę i pomógł mi wyzbierać większe kawałki szkła.
Kiedy posprzątaliśmy, poszliśmy do kuchni, gdzie wyrzuciłam porcelanę. Oparłam się o blat i spojrzałam na Harry'ego. Bez koszulki prezentował się jeszcze lepiej niż z nią. Jedyne co miał na sobie to szare dresy, w których wyglądał bardzo pociągająco. W końcu zauważył, że od kilku minut dokładnie mu się przypatruję.
- Co jest? - zapytał.
- Jest ktoś w domu?
- Nie, jesteśmy sami, a co? - powiedział i poprawił swoje loki.
- Po prostu seksownie wyglądasz w dresie i bez koszulki, to mnie kręci. - odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam, a później odwróciłam w kierunku szafek, w poszukiwaniu kolejnej miski.
Po chwili poczułam jak Hazza kładzie swoje dłonie na moim brzuchu.
- Wiesz, w zasadzie to bez nich byłbym jeszcze seksowniejszy. - wyszeptał, a po moim ciele przeszły ciarki.
Poczułam jego wilgotne usta, które delikatnie muskały moją szyję. Wydawało się, że będzie to coś niewinnego. Szybko odwróciłam się w jego stronę i przywarłam ustami do jego. Lekko rozchyliłam wargi, pozwalając mu tym samym na pogłębienie pocałunku, jak pozwoliłam, tak też zrobił. Językiem delikatnie przejechał po moim. W tym samym czasie jego ręce powędrowały na moje pośladki, a ja swoje splotłam na jego szyi. Nie minęła chwila, a Harry już niósł mnie do naszej sypialni, co chwilę składając czułe pocałunki na moich ustach, szyi, obojczyku. W końcu znaleźliśmy się w pokoju, gdzie doznałam szoku. Wszędzie pozapalane były świece, na stoliku nocnym stał szampan z dwoma kieliszkami, w wazonie były czerwone róże, a w tle leciała powolna muzyka. Spojrzałam na niego pytająco, ale on nic nie odpowiedział. Pocałował mnie jedynie w głowę i objął ramieniem. Wydawałoby się, że wszystko było idealne i takie było. Uśmiechnęłam się do niego, a ten szybko powrócił do czynności, które przerwał wcześniej. Poprawił moje włosy, a na dołku pod moim uchem złożył pocałunek. Razem pozbyliśmy się mojej koszulki. W końcu cały czas się całując, cofnęliśmy się na łóżko, na które Harry delikatnie mnie położył. Pocałował mnie w szyję, zjeżdżając niżej, a językiem malując 'drogę', którą już przebył. Zjechał niżej, aż w końcu dotarł do moich spodni. Rozpiął guzik i zaczął je ściągać, aż w końcu się ich pozbył. 'Teraz moja kolej' - pomyślałam sobie i rozwiązałam sznurek, od jego dresów, jednym ruchem ściągając je z niego. Usiadłam na nim okrakiem co chwilę całując jego usta i resztę ciała. Jego ręce zaczęły błądzić po moich plecach, w poszukiwaniu odpięcia od stanika, które w szybkim tempie znalazł. W tym momencie włączył się mój stop. Przed oczami stanęły chwile bolesne. Zeszłam z łóżka i ze łzami w oczach wybiegłam z sypialni. Pobiegłam do łazienki, gdzie się zamknęłam. Upadłam na podłodze i zaczęłam płakać. Tak, to był moment Twojej słabości, jesteś beznadziejna, karciłam się w myślach. Miałam sama siebie dosyć, najchętniej bym ze sobą skończyła. No właśnie, zawsze to jakieś rozwiązanie, w końcu byłam w łazience. Zaczęłam się po niej nerwowo rozglądać. Otworzyłam szafkę, w której zaczęłam szukać żyletki. Na samym dole w pudełku z lekami, znalazłam jedną. Nie wiem jakim cudem się tutaj znalazła, ale była. Już miałam brać ją do ręki, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Rose, skarbie otwórz mi. - poprosił Harry.
- Zostaw mnie. - powiedziałam, chwilowo zaprzestając płacz.
- Proszę, wpuść mnie. - nalegał.
- Po co? Jestem beznadziejna wszystko spieprzę, jak zawsze zresztą.
- Rose, proszę, wpuść mnie. - poprosił po raz kolejny.
Wyrzuciłam w kąt żyletkę i zapłakana podeszłam do drzwi przekręcając zamek. Harry szybko złapał za klamkę, tym samym otwierając je.
- Przepraszam. - szepnęłam, kiedy wszedł do łazienki.
- Nie masz mnie za co przepraszać. - odpowiedział spokojnym tonem.
- Owszem mam, spierdolić taką chwilę, potrafię tylko ja.
- Ej, spójrz na mnie. - powiedział i podszedł do mnie, a ręką chwycił mój podbródek. - Nic nie spierdoliłaś, rozumiesz? To moja wina, jest jeszcze za wcześnie na taki krok.
- Tylko błagam nie obwiniaj siebie o to. To ja mam zjebany mózg, nie Ty.
- Nie masz...
- Przepraszam. - powtórzyłam się, a z moich oczu wydobył się kolejny strumień łez.
Harry już nic nie odpowiedział, przytulił mnie tylko do siebie mocno, dając poczuć, że jest. Staliśmy tak z dobre pięć minut, aż w końcu się odezwał.
- Nie przepraszaj, na nic nie nalegam, jeśli będziesz gotowa to, to po prostu zrobimy. Poczekam ile będzie trzeba.
- Ale jeśli kiedykolwiek miałbyś jakąś potrzebę, to śmiało idź i ją zaspokój, rozumiem, że jesteś mężczyzną i masz swoje zachcianki. - odpowiedziałam.
- Że miałbym Cię zdradzić, tak?
- No w zasadzie to nie, bo się na to zgadzam.
- Jesteś stukniętą wariatką, którą kocham nad życie, a jeśli się kogoś kocha to wierność nie jest żadnym wysiłkiem. Poczekam ile będę musiał i ani mi się śni, pakować się komuś innemu niż Tobie do łóżka. - powiedział, po czym przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę. - Kocham Cię, pamiętaj o tym. - dodał i musnął moje usta. - A teraz idziemy spać. - uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i powędrował do sypialni, gdzie przytuliliśmy się do siebie i zasnęliśmy.

** Z perspektywy Zayn'a **
Wieś, właśnie to doradził nam specjalista. Spokój, cisza, tutaj dosłownie nic się nie dzieje. Postanowiliśmy z Destiny odwiedzić domek Harry'ego, w którym wcześniej był z Rose i odpocząć. Na samą myśl o tym, że miałem spędzić dwa dni, sam na sam z kobietą, którą kocham, dostawałem gęsiej skórki. Jako, że dopiero wyszliśmy z wody, położyliśmy się na materacu, aby odpocząć. Trochę obawialiśmy się tego, że nam nie wyjdzie... W końcu staramy się już dość długo, a efektów jak nie było, tak nie ma. Chodziliśmy do lekarzy, ale każdy mówił to samo 'potrzebujecie oderwania od codzienności' ale jak tutaj się oderwać, skoro zawsze jest coś ważniejszego? Wywiady, koncerty, problemy. Cieszę się, że znaleźliśmy chociaż chwilę, aby wyjechać i nacieszyć się sobą, co prawda krótko, ale zawsze lepsze to, niż nic.
Spojrzałem na czarnowłosą piękność leżącą przede mną. Wyglądała przepięknie. Jej wilgotna skóra jaśniała w słońcu. Jak to Destiny, leżała na plecach, chcąc opalić swoje, moim zdaniem już wystarczająco ciemne ciało. Delikatnie przyłożyłem palec do jej ramion i zacząłem zjeżdżać nim niżej. Jej ciało przeszły ciarki, a ja tylko uniosłem kąciki ust do góry.
- Zaaayn. - wyszeptała.
- Tak Skarbie? - zapytałem przybliżając się do niej.
Ta tylko odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi w oczy.
- Kocham Cię. - odpowiedziała w końcu.
- Ja Ciebie mocniej. - rzekłem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.
Mimo iż chciałem, aby na tym się nie skończyło, na tym się skończyło. Destiny szybko wstała i złapała mnie za rękę. Jej pomysłem było pozwiedzanie strychu. Dziwny pomysł, nie powiem, że nie, ale jeśli Des chce, czemu nie? Uśmiechnąłem się tylko i szybko wstałem z materaca. Nie minęła chwila, a już wchodziliśmy po drabinie do góry. Szczerze? Strych wyobrażałem sobie trochę inaczej. Czyli mam na myśli kurz, pajęczyny, stare meble, ogólny brud i nieład. Zaniemówiłem, kiedy przed sobą zobaczyłem porządek. W dodatku był to pokój dziecięcy. Jak się szybko domyśliliśmy był to pokój Harry'ego za czasów dzieciństwa. Jego rodzina musiała dość często tutaj przebywać. Może to trochę nieładnie z naszej strony, ale razem z moją dziewczyną zaczęliśmy się rozglądać. Małe łóżeczko, które stało w kącie pokoju było urocze. Na samą myśl, że kiedyś moje dzieci będą właśnie w takim spały, w moich oczach pojawiły się łzy. 'To będzie piękne' - przeszło mi przez myśl. Odwróciłem się w kierunku Destiny, która siedziała przed otwartą szafą, szybko dostrzegłem, że myśli o czymś, a nawet domyślałem się o czym. Przybliżyłem się do niej i usiadłem obok. Spojrzałem na wnętrze szafy, gdzie zobaczyłem malutkie dziecięce ciuszki. Wiedziałem, że było jej ciężko. Może i nawet ciężej niżeli mi. Jedyne co potrafiłem teraz zrobić to przytulić ją do siebie, co też uczyniłem.
- Będzie dobrze. - wyszeptałem i musnąłem jej usta.
Ta jednak nie zamierzała na tym skończyć. Szybko przywarła do mnie zmuszając do położenia się. Złączyła nasze usta w pocałunku, delikatnie przejeżdżając językiem po moim podniebieniu. Lubiłem jak to robiła, po moim ciele zawsze przechodziły miłe ciarki. Rękoma zacząłem błądzić po jej plecach, chcąc odwiązać niepotrzebną teraz górę od stroju kąpielowego. Udało mi się to szybko i ta część jej garderoby w ekspresowym tempie znalazła się na podłodze. Chwyciłem jej pośladek, na co tylko uśmiechnęła się przez pocałunek. Delikatnie tak, aby jej nie zabolało, przemieściłem ją pode mnie. Pocałowałem jej usta, a następnie muskając każdy skrawek jej ciała zjechałem na dołek pod uchem i szyję. Nie postanowiłem na tym zaprzestać i tego nie zrobiłem. Językiem naznaczyłem jej sutek, po czym delikatnie go zassałem. Jak zwykle przy tym rządziły nią różne emocje, ale nie wątpię w to, że były one pozytywne. Zębami odwiązałem dół jej garderoby i zdjąłem ją. Już zamierzałem ucałować jej muszelkę, kiedy ta przyciągnęła moją twarz do swojej składając na ustach krótki pocałunek. Jej ręce powędrowały na moje bokserki. Razem postanowiliśmy się ich pozbyć i wyrzucić w kąt. Po raz ostatni pocałowałem ją w szyję, a swoim przyjacielem wszedłem w nią. Wydała z siebie ciche jęknięcie, a ja zapragnąłem, aby zrobiła to po raz kolejny. Pchnąłem mocniej, a z jej ust wydobył się niekontrolowany już krzyk. Misja zakończona powodzeniem - uśmiechnąłem się. Jej ręce zaczęły błądzić po moich plecach, co jakiś czas wbijając w nie swoje paznokcie. W końcu dałem z siebie wszystko i oboje doszliśmy. Pocałowałem ją w usta, po czym położyłem się obok niej.
- Uwielbiam Cię. - szepnęła dysząc.
_______________________
Po raz kolejny przepraszam, że tak długo, ale szkoła mnie po prostu ogranicza...  Chciałabym jeszcze podziękować osobom, które wsparły mnie w komentarzach, jesteście naprawdę wielcy, że rozumiecie i dalej mnie wspieracie. Fajnie mi się czyta ogółem te pozytywne komentarze, wtedy wiem, że to co piszę komuś tam się spodobało ;). No i w zasadzie to jest jeden z ostatnich już, niestety lub też stety, rozdziałów. Chyba, że na coś wpadnę, to może pociągnę to dalej ;). Jeśli chodzi o następny rozdział, będę starała się go dodać przed środą (20.06.2012r.), bo później jadę już na biwak.
Kocham Was i dziękuję :* :) x.

25 komentarzy:

  1. I teraz im się uda, bo robią to w dziecięcym pokoiku. Ja to przeczuwam. xD Wzruszyła mnie scena Harry-Rose do tego stopnia, że omal się nie poryczałam. Jaki on jest kochany. No mam nadzieję, że uda Ci się przed biwakiem. Pamiętaj, ja zarywałam nocki. xD
    A teraz czekam, aż się dowiemy, że Des jest w ciąży. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie czekamy na tą wiadomość i może na jakiś ślub.

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu wróciliście <3 Rozdział jak zwykle nieziemski! Lubie te sceny erotyczne, że się tak wyraże ;) Aha... Weźcie sobie mózgi na biwaku dotleńcie, a ja udam że to o zakończeniu to, to tego nie było, ok? :D
    Szukajcie weny i do roboty :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Opłacało sie czekać na tak zajebisty rozdział *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. wooow.. ale dzisiaj było seksownie XDD o boszz ^^ czekam na następny a ten był świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie , nie , nie i jeszcze raz nie.! Wszystko tylko nie too.! Błagam cię.. pisz go dalej. On jest taki cudowny , że nie wiem nawet jak to ując w słowach. Powiem tak: Twój blog jest najlepszy.! Nigdy nie czytałam lepszego. Czytam go regularnie i kocham go.
    Błagam cię najbardziej jak potrafię.. Pisz go dalej. Błagam , błagam , błagam..
    On jest nieziemski.! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. wczoraj znalazłam tego bloga i na początku myślałam że tonic specjalnego, jednak strasznie się myliłam. Zarwalam całą noc( bo położyłąm się ok 4) tylko dlatego,ze tak sie wciągnełam.Świetnie piszesz, zakochałam sie w tym blogu<3 Sory za spam czekam na NN i zapraszam do mnie http://dreams-will-come.blogspot.com/ tyle ode mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie że fanka zaakceptowała Niama ;d
    nie kończ proszeee ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie no nie mogeee... Genialny. ♥

    zapraszam do mnie .; )
    yousuddenlywantme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze że zaakceptowały Niama :P Jak ja się ciesze że Harry i Rose są razem :D I jak już wspominałam wcześniej szukajcie weny i nawet nie myślcie o zakończeniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudno w to uwierzyć...
    Taki cudowny blog ma dobiec końca...
    Czy to kurde jakieś fatum?! Na jakikolwiek blog wejdę i go pokocham on się kończy...:/
    Ale cóż widać, że nasi bohaterowie zaczynają być naprawdę szczęśliwi. Oby tak dalej:)
    Rozdział, tak jak cały blog przecudowny

    OdpowiedzUsuń
  12. Pooooorno! ;d Iak mi zakończysz to opowiadanie. . . Zabije xD Kochami czekam ;*****

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział suuper!


    Zapraszam do mnie!
    http://it-s-gotta-be-you.blogspot.com/2012/06/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  15. WEE NIE CZYTAJTA TEGO, JA JESTEM CHORA.

    o nie, nie, nie, nie! i Ty mnie prosiłaś o sceny porno?! w sumie to Wy prosiłyście, taka tam mała pomyłka.. ekhem, kończąc myśl: więcej mnie nie prosić, bo przez to co teraz tu przeczytałam moja niska samoocena spadła jeszcze niżej, poza granicę 'jestem beznadziejna w tym co robię'. to możliwe? o.o rozdział świetny, z resztą jak zawsze.

    tsss, moje lenistwo mnie rozpierdala na mini cząsteczki elementarne..

    AHAHAH, mój niam. <3 wiedziałam, że zarażę Cie tą moją yaoi miłością. wiesz, ja myślałam, że ona skoczy na nich, zacznie wrzeszczeć, piszczeć i zwoła całą rzeszę swoich przyjaciółek yaoistek i zacznie się wywiad, gwiazdki w oczach, co chwilę robione zdjęcia i chęć patrzenia na nich, prośba o napisanie książki o ich życiu prywatnym (czyt. erotyczntym. :D) łomatko.. mój musk jest rozyebany, spaczony..

    OdpowiedzUsuń
  16. PS. zapraszam do siebie, po miesięcznym oczekiwaniu jest i kolejny rozdzialik. :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne jak zawsze z resztą.
    Jak to jeden z ostatnich ?
    A czy jak już ( niestety ) zakończysz tego bloga i to opowiadanie, to zamierzasz rozpocząć nowe ? ; >

    KOCHAM TO OPOWIADANIE !!

    czekam na kolejne i zapraszam do mnie :
    http://i-can-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. i jeszcze jedno : NJEEEEEEEE KOŃCZYĆ!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeeej! Jesteście niesamowite! Kocham waszego bloga! Gratulacje pomysłu na ten rozdział, przepraszam, że dodaję dopiero teraz komentarz, ale wcześniej nie miałam czasu + kara na komputer. ;x Dodajcie juz nowy rozdział! Proszee! ♥ Życzę duuzo weny, pomysłów i udanych wakacji!. :)
    P.S. follow back na TT? @sweet_xxo <--- mój Twitter ! :)
    Julia ^.^

    OdpowiedzUsuń
  20. N I E S A M O W I T E ! :))) Przeczytałam waszego bloga w 2 dni! Muszę przyznać, że jest świetny! ♥ awww normalnie orgazm przy tym rozdziale ! :) Proszeeee ! dodajcie już nowy! Kochaaaam was tak bardzo, że nie wiem. :D :D

    OdpowiedzUsuń
  21. ale super blog! strasznie podoba mi się, jak piszesz, szybko przeczytałam całe opowiadanie:)) szkoda, jak sama piszesz,że niedługo koniec:(

    feelings-sense.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten blog jest przecudowny. Tak jak inne padły komentarze również ubolewam nad tym, że niedługo koniec... A może jednak dalej będziesz kontynuować ? :D Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. :)) Przy okazji wpadnij do nas , właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. :)) - Izzy xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Super !!!!!!!!!!!
    Tylko proszę kontynuuj dalej ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  24. pisałam z Marcelina i będzie kontynuować ale wyjeżdża i jak wróci coś nam napisze. Czyli pewnie będzie coś okolo poniedziałku za tydzień :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super, ale strasznie rzadko teraz dodajecie te rozdziały :/

    OdpowiedzUsuń